W życiu każdego pojawiają się momenty trudne, które wytrącają nas z równowagi – stres, kryzys, niepewność. Nie da się ich uniknąć, bo cierpienie jest nieodłączną częścią życia, ale możemy przejść przez nie z większą łagodnością i zasobami wewnętrznej siły.
Tu właśnie pojawia się rezyliencja – wewnętrzna zdolność do „odbijania się” od życiowych ciosów. To ona pozwala nam odnaleźć równowagę w chaosie, elastycznie dostosować się do zmian i wyciągać lekcje z porażek.
Osoby rezylientne:
- lepiej radzą sobie ze stresem
- potrafią dostosować się do zmieniających się okoliczności,
- szybciej wracają do równowagi,
- uczą się na błędach, zamiast się nimi obwiniać,
- sięgają po wsparcie, zamiast się zamykać na nie
Choć brzmi jak supermoc, rezyliencja nie jest darem dla wybranych. To umiejętność, którą każdy z nas może rozwijać – dzień po dniu. Jej fundamentem jest elastyczność psychiczna, umiejętność regulowania emocji, adaptowania się do zmian i czerpania siły z własnych zasobów – emocjonalnych, zdrowotnych i relacyjnych.
To pojęcie wywodzi się z łacińskiego „resilire”, czyli odskakiwać, odbijać się. Termin ten był najpierw używany w fizyce do opisywania materiałów, które po odkształceniu wracają do pierwotnego kształtu – jak sprężyna czy guma.
Dopiero w XX wieku psychologia zaczęła używać go do opisu ludzi, którzy po trudnych doświadczeniach potrafią wrócić do równowagi – a nawet wzrastać. Przełomowe były badania Emmy Werner nad dziećmi z trudnych środowisk, które mimo niesprzyjających warunków rozwijały się zdrowo. To one pokazały, że odporność psychiczna może być wykształcona, a nie tylko dana „z natury”.
Co wspiera rezyliencję?
- Uważność /mindfulness/
- Praca z emocjami
- Postawa działania, zamiast unikania
- Wsparcie bliskich
- Wdzięczność i współczucie
- Sen, ruch, jedzenie
Uważność – brama do rezyliencji
Nie da się budować odporności psychicznej bez bycia tu i teraz.
Uważność (mindfulness) to sposób na odzyskanie kontaktu ze sobą. Pozwala dostrzec swoje emocje, zanim nas zaleją. Uczy łagodności wobec myśli i ciała. Wspiera regulację emocji, zmniejsza napięcie i pomaga szybciej wrócić do równowagi po stresie.
To dzięki niej zaczynamy postrzegać trudności nie jako katastrofy, ale jako wyzwania, z którymi możemy pracować.
Praca z emocjami
Koło Emocji amerykańskiego psychologa Roberta Plutchika wyróżnia osiem podstawowych emocji, które są uniwersalne i występują u wszystkich ludzi niezależnie od kultury: radość, zaufanie, strach, zaskoczenie, smutek, wstręt, złośc, oczekiwanie. Większość z nich nie jest „przyjemna”. Ale unikanie ich tylko pogłębia napięcie. Przyjmowanie emocji z ciekawością i bez osądu to jedna z najważniejszych praktyk rezyliencji.
Pomocne mogą być:
– psychoterapia,
– techniki oparte na pracy z ciałem (np. joga, oddech, relaksacja),
– zauważanie i zmiana zniekształceń poznawczych („myśli to nie fakty”),
– pisanie dziennika, listów
– współczucie i łagodność dla siebie
Postawa działania zamiast unikania
Rezyliencja nie oznacza braku trudności, lecz zdolność do stanięcia im naprzeciw. Osoby, które rozwijają tę umiejętność, podejmują działania mimo lęku. Nie zawsze wiedzą, jak będzie, ale robią krok.
To nie perfekcja. To obecność i otwartość na próbę.
Wsparcie bliskich – nie musisz być sam
Relacje są kluczem. Nie chodzi o to, by mieć tłumy wokół siebie, ale by mieć choć jedną osobę, przy której możesz być sobą. Wsparcie społeczne nie tylko chroni przed skutkami stresu, ale i wzmacnia wewnętrzne poczucie własnej wartości i przekonanie o super automocy. Czasem największym aktem siły jest powiedzenie: „potrzebuję pomocy”.
Współczucie i wdzięczność
Łagodność dla siebie i innych, to nie słabość, ale źródło odporności
Współczucie, zarówno wobec siebie, jak i innych, łagodzi wewnętrzny krytycyzm i redukuje stres, co pozwala szybciej wracać do równowagi po trudnych doświadczeniach. Dzięki niemu rozwijamy poczucie bezpieczeństwa emocjonalnego, które jest fundamentem odporności psychicznej.
Wdzięczność to praktyka, która pomaga zauważać nie tylko to, co trudne, ale przede wszystkim to, co możliwe – nawet w obliczu wyzwania. Kiedy potrafimy dostrzegać małe iskry dobra na co dzień, wzmacniamy w sobie nadzieję, sens i wewnętrzną siłę, które są potrzebnymi zasobami w momentach próby. To właśnie one sprawiają, że zamiast się załamać – rośniemy.
Sen, ruch, jedzenie
Ciało i umysł są nierozerwalnie połączone. Dbanie o jedno wspiera drugie. Zadbaj w szczególności o:
- Mózg – to on steruje naszą zdolnością do adaptacji
Regularnie ćwicz umysł: rozwiązuj łamigłówki, ucz się nowych rzeczy, trenuj uważność.
Praktykuj medytację – nawet kilka minut dziennie wspiera neuroplastyczność i pomaga lepiej radzić sobie ze stresem.
- Ruch – szczególnie ten umiarkowany, codzienny
Wybierz aktywność, którą lubisz – spacer, joga, taniec, rower. Już 30 minut ruchu dziennie poprawia nastrój, obniża poziom kortyzolu i wspiera regenerację układu nerwowego.
- Zdrowe odżywianie – najlepiej w stylu śródziemnomorskim
Postaw na warzywa, owoce, ryby, orzechy i oliwę z oliwek. Dbaj o regularność posiłków i unikaj gwałtownych skoków cukru – stabilny poziom glukozy to stabilniejszy nastrój i większa odporność na stres.
- Sen – regularny, wystarczająco długi, regenerujący
Wprowadź rytuały wieczorne: wyciszenie, ograniczenie ekranów, łagodna muzyka lub ciepła kąpiel. Staraj się chodzić spać o tej samej porze – sen to nie luksus, tylko fundament równowagi.
- Ograniczenie używek, toksyn, leków zaburzających pracę układu nerwowego
Zwróć uwagę na to, co wpływa na Twoją energię i jasność myślenia. Ogranicz alkohol, kofeinę, energetyki i przetworzoną żywność – nawet niewielkie zmiany mogą znacząco poprawić samopoczucie psychiczne.
Rezyliencja nie oznacza, że nic Cię nie złamie.
Oznacza, że kiedy to się stanie, znajdziesz w sobie siłę, by wstać – może nie od razu, ale na pewno.
Jeśli masz w sobie gotowość, by rozwijać tą umiejętność – zacznij od małych kroków.
Oddechu. Spaceru. Uważnej rozmowy. Wybaczenia sobie jednego dnia słabości. Zdrowego posiłku. To wystarczy na start.
Na podsumowanie pytanie dla pogłębienia refleksji:
„A co, jeśli w chwili cierpienia jest tyle samo życia, ile w chwili radości?”…