1.
Idę ulicą.
W chodniku jest głęboka dziura.
Wpadam w nią.
Zgubiłam się…Jestem beznadziejna.
To nie moja wina.
Wydostanie się trwa wieczność.
2.
Idę tą samą ulicą.
W chodniku jest głęboka dziura.
Udaję, że jej nie widzę.
Znowu w nią wpadam.
Nie mogę uwierzyć, że znalazłam się w tym samym miejscu.
Ale to nie moja wina.
Wydostanie się stąd nadal trwa długo.
3.
Idę tą samą ulicą.
W chodniku jest głęboka dziura. Widzę ją.
I tak w nią wpadam…to nawyk.
Oczy mam otwarte.
Wiem, gdzie jestem.
To moja wina.
Wydostaję się natychmiast.
4.
Idę tą samą ulicą.
W chodniku jest głęboka dziura.
Omijam ją.
5.
Idę inną ulicą.
Autor wiersza: Portia Nelson
Nie jest to tekst mojego autorstwa, ale oddaje w pełni to, czym chcę się dzisiaj z Tobą podzielić.
Nawyki, schematy, przekonania. Wierni towarzysze naszej podróży przez życie.
Opisana w wierszu dziura, to alegoria życiowych pułapek, w które świadomie lub nie wpadamy każdego dnia. Rzadko reagujemy na zdarzenia, sytuacje, interakcje z innymi w sposób świadomy, racjonalny. Dużo częściej odpalamy tryb autopilota i poruszamy się wtedy wg jego wskazań.
Czy to jest słuszne? To zależy.
Nie każdy autopilot robi nam krzywdę. Niektóre z powodzeniem wspierają nas w walce o przetrwanie, bronią naszych granic czy bezpieczeństwa w sytuacji zagrożenia.
Cofanie ręki przed otwartym ogniem jest czymś właściwym. Rozglądanie się w prawo i lewo na przejściu dla pieszych także. Powstrzymanie się przed skokiem, kiedy stoimy nad przepaścią uchronić może nas przed kalectwem lub śmiercią.
Jednak wśród naszych schematów są i takie, które ograniczają nasze życiowe wybory, utrudniają rozwijanie swoich talentów czy blokują w podążaniu za prawdziwą pasją.
Top pięciu niewspierających nas w rozwoju przekonań, to „nie mam na to zasobów, nie uda mi się”, „inni są lepsi ode mnie”, „to za trudne dla mnie”, „nie stać mnie na to”, „bądź perfekcyjny(a), zrób to lepiej”.
Inne wrogie autopiloty takie jak „nie zasługuję na dobro”, „boję się porzucenia”, „tylko jeśli będę idealny(a), ktoś stworzy ze mną udany związek” mogą niszczyć nasze relacje z bliskimi, rozbijać rokujące związki, produkować nam nieprzyjaciół i w konsekwencji czynić samotnym.
Ile z tych przytoczonych wzorców rozpoznajesz w sobie?
Może jeden, może wcale. Ale jeśli zauważasz choć jeden z nich, to już pierwszy milowy krok do nauczenia się ich rozpoznawania i świadomego, adekwatnego reagowania w momentach, w których się w Tobie odpalają.
No dobrze, rozpoznaję u siebie co najmniej jeden przytoczony schemat. Co mogę z tym zrobić?
Zacznijmy od uświadomienia sobie jak powstają takie wzorce.
Skąd się w nas biorą?
Przychodząc na świat jesteśmy jak czysta, biała księga. Pierwsze rozdziały naszej autobiografii zapisują nasi rodzice, rodzeństwo. Później przyjaciele z podwórka, nauczyciele, pierwsze miłości.
Jaką krzywdę robimy dziecku strasząc go babą jagą, wąsatym wujkiem czy innym stworem, który go porwie i zje, jeśli nasza pociecha nie zje całej zupki. Serio, miałam tak w dzieciństwie. Widok „strasznego” wujka w trakcie rodzinnego obiadu, nawet w czasach pełnoletności skutecznie obniżał mi apetyt.
Jak dziecko może reagować ufnie na zwierzaka, jeśli słyszy regularnie od mamy, „nie podchodź do pieska, bo Cię ugryzie”, „nie głaskaj kotka bo Cię podrapie”.
Jak nie być perfekcjonistą w dorosłym życiu, jeśli z ust mamy każdego dnia leciała ta sama melodia: „Uważaj, bo się pobrudzisz”, „Jak Ty wyglądasz, stój prosto, nie garb się,” „Ubierz się schludniej”, „Ciągle bałaganisz”.
A takie znasz może? „Jak się nie będziesz dużo uczyć, nie osiągniesz w życiu nic”, „Tylko ciężką pracą dochodzi się do czegoś”, „Żeby zarobić, trzeba dużo pracować”. Te są mi wyjątkowo znajome.
Wiele z poglądów i przekonań społeczno-kulturowych, jakie są nam przekazywane w toku wychowania, często nie są spójne z tym, co naprawdę myślimy czy czujemy w dorosłym życiu. Jednak zakorzeniają się w nas na tyle mocno, że nieświadomie przekazujemy je kolejnym pokoleniom. Błędne koło…
Jedną z grup autopilotów są także fobie. Ukształtowały się w nas w obliczu nieadekwatnych reakcji na zachodzące trudne doświadczenia. Boimy się tego, co nas przeraża (lub kiedyś przeraziło), co wywołało traumę, co przyciąga złe wspomnienia.
Na powstanie wzorca często nie mieliśmy żadnego wpływu, ale teraz on determinuje sposób w jaki myślimy, czujemy, zachowujemy i odnosimy się względem innych.
Nasza prawdziwa natura może być bezgraniczna. Mimo to możemy tkwić w nieświadomym przyzwyczajeniu myślenia o sobie w ciasny, ograniczony sposób.
Wcale nie musi tak być. Można nauczyć się uświadamiać sobie te schematy i reagować w sposób adekwatny do bieżącej chwili. Nie jest to łatwy proces.
Schemat usilnie będzie walczył o przetrwanie. Będzie wywierał na nas presję, aby go zachować w niezmienionym stanie. Jest tym co znamy i z czym nam wygodnie, nawet jeśli to bywa bolesne.
Więc czy warto iść z nim na wojnę? Zawsze warto. Bo w konsekwencji może podburzyć nasze poczucie własnego ja, zepsuć zdrowie, związki, pracę, szczęście i nastrój.
W zależności od tego, jakie schematy nami kierują (tak, to one nami, nie my nimi), to takie sytuacje prowokujemy i przyciągamy w życiu.
NAWIGUJ Z OBFITOŚCI I ODWAGI, A NIE Z DEFICYTU I LĘKU.
Przeszkody, jakie możesz napotkać na drodze do zmiany przekonań:
1. Kontratakujesz zamiast rozpoznać schemat i go zaakceptować
Innych obwiniasz za brak postępów i własne problemy. Nie chcesz przyznać się do błędu wziąć odpowiedzialności za zmianę. Zamiast uznać swoje ograniczenia walczysz o uznanie innych nadmiernie się eksploatując. Potrzeba imponowania innym dominuje nad poczuciem spokoju i akceptacji swoich ograniczeń.
2. Unikasz działania
Odcinasz się od własnych uczuć. Tłumisz je uciekając w używki albo uprawiając niebezpieczne sporty. Uciekasz, aby ochronić się przed bólem i strachem lub poczuciem, że nie jesteś nic warta(y). W innym przypadku zamrażasz swoje uczucia i potrzeby, często unikając budowania relacji z innymi.
3. Na poziomie racjonalnym akceptujesz swój schemat
Chcesz się uwolnić od schematu, jednak Twój umysł podpowiada Ci same złe scenariusze zmiany, jednocześnie ukazując same plusy za pozostaniem w stanie faktycznym. Ulegasz temu. Pozostanie w znanej strefie komfortu jest zawsze wygodne.
4. Brak Ci systematyczności i dyscypliny
Motywujesz się słomianym zapałem. Schematy tkwią naprawdę głęboko w Twojej podświadomości. Aby je wykorzenić nie wystarczy jednorazowy zryw. To praca systematyczna, regularna i długa. Ale korzyści niekwestionowane.
JAK Z TYM PRACOWAĆ?
Możliwości jest mnóstwo. Jedną z tych, którą polecam z doświadczenia jest kurs MBSR (Mindfulness Based Stress Reduction). Myślom i pracy z nimi poświęcamy w całości jedno ze spotkań.
Większość z nas w toku całej swojej edukacji nie zetknęła się z sugestią, że świadomość własnego myślenia może przywracać nam równowagę i dawać poczucie perspektywy, dzięki któremu myśli nie będą rządzić naszym życiem bez naszej wiedzy.
Jeśli chcesz, możesz wykonać pewne ćwiczenie.
Przywołaj sytuację, w której odczuwasz lęk.
1. Oszacuj teraz, jakie jest procentowe prawdopodobieństwo, że to się wydarzy (oceniaj wyłącznie na podstawie swoich odczuć).
2. A teraz zapytaj o to samo kogoś Ci życzliwego. Jakie, w jego opinii, są procentowe realne szanse na to, że to czego się obawiasz się zdarzy?
3. Porównaj wyniki. Mogą okazać się bardzo rozbieżne. Wynik drugiej osoby jest zdecydowanie bardziej obiektywną oceną prawdopodobieństwa zdarzenia.
Jakie wnioski z tego płyną?
Otóż strach jest naturalnym elementem naszego życia. Nikt nie jest go pozbawiony. Możemy się z nim mierzyć i przesuwać granice naszych możliwości. Poszerzanie strefy komfortu jest konieczne do naszego rozwoju. Strach może motywować, zwiększać naszą koncentrację, wpierać w poszukiwaniu rozwiązania.
Ale trzeba odróżnić strach od lęku.
Strach pojawia się w obliczu realnego zagrożenia, ma namacalną przyczynę (zdarzenie, które ma lub miało miejsce).
Lęk natomiast jest tylko wyobrażeniem o niebezpieczeństwie czy zagrożeniu. Nic się nie wydarzyło, może nawet nigdy się nie zdarzy. A mimo to lęk jest w nas obecny. Paraliżuje nasze działania. Ma charakter irracjonalny. Dajemy mu energię, uwagę odbiera nam siłę i pomysły na działanie.
Przykłady nieuzasadnionego lęku?
„Nie uda mi się”; „ośmieszę się”; „nie nadaję się”, „on/ona mnie nie lubi”; „on/ona się na to nie zgodzi, „nie zaakceptują mnie” i wiele innych. Czy tak faktycznie będzie? Możesz iść do jasnowidza albo wróżyć z fusów od kawy :). Możesz też podejść do takich myśli racjonalnie – to wszystko wcale nie musi mieć miejsca. Zmień myśl. Dobre myśli przyciągają dobre zdarzenia.
Jeśli zainteresował Cię temat schematów i/lub czujesz gotowość wyzwać je na pojedynek, zapraszam Cię na kurs MBSR, który organizuję i poprowadzę.
Na nim poznasz więcej praktyk i ćwiczeń, dzięki którym masz szanse trwale przestawić zwrotnice swoich myśli i przekonań.
Link do wydarzenia: https://bemindfulness.pl/kursy-stacjonarne/